Prądu nie będzie bo energetyka dała d....
Data dodania: 2014-10-22
W lipcu 2013 roku podpisałem umowę na przyłącze, które wg. umowy powinno zostać wykonane do 20 października 2014, czyli do zeszłego poniedziałku.
W warunkach prądowych wyraźnie napisano, że przyłącze ziemne, a miejsce przyłączenia to słup, który znajduje się 50m od działki. Od tego samego słupa biegnie jedno przyłącze do sąsiada który mieszka za mną. Jest to kabel dedykowany dla niego.
Energetyka zrobiła przetarg na projekt, wygrała firma X. Zrobili projekt (zajęło im to 5 miesięcy). Projekt został klepnięty przez energetykę, następnie rozpisano przetarg na realizację, który wygrała znowu firma X. Wg umowy pomiędzy firmą X a energetyką wynikało, że firma X ma zrobić przyłącze do 15 lipca 2014.
Gdy już mieli zabierać się za robienie (6 października), wystąpili do energetyki z prośbą o zgodę na wyłączenie ulicy. Wówczas ktoś z energetyki sprawdził projekt i wszystko wstrzymał...
Okazało się, że firma X wymyśliła by wpiąć mnie bezpośrednio w dedykowany kabel sąsiada, a ten ma za małe przekroje. Wszystko stanęło.
Energetyka wystąpiła do firmy X o poprawienie projektu lub projekt zamienny, ci jednak tego nie zrobią za darmo.
Sytuacja patowa.
W najgorszym razie projekt będzie robiła inna firma - czyli kolejne kilka miesięcy w plecy. Pewnie swój prąd będę miał w przyszłym roku... a na pożyczonym zbytnio jechać nie chcę tak długo :)
W umowie mam, że każdy dzień zwłoki w wykonaniu przyłącza to 0,05% kary dla energetyki, dobrze licząc w pół roku nazbiera się ledwo 9% czyli z 200zł.
W warunkach prądowych wyraźnie napisano, że przyłącze ziemne, a miejsce przyłączenia to słup, który znajduje się 50m od działki. Od tego samego słupa biegnie jedno przyłącze do sąsiada który mieszka za mną. Jest to kabel dedykowany dla niego.
Energetyka zrobiła przetarg na projekt, wygrała firma X. Zrobili projekt (zajęło im to 5 miesięcy). Projekt został klepnięty przez energetykę, następnie rozpisano przetarg na realizację, który wygrała znowu firma X. Wg umowy pomiędzy firmą X a energetyką wynikało, że firma X ma zrobić przyłącze do 15 lipca 2014.
Gdy już mieli zabierać się za robienie (6 października), wystąpili do energetyki z prośbą o zgodę na wyłączenie ulicy. Wówczas ktoś z energetyki sprawdził projekt i wszystko wstrzymał...
Okazało się, że firma X wymyśliła by wpiąć mnie bezpośrednio w dedykowany kabel sąsiada, a ten ma za małe przekroje. Wszystko stanęło.
Energetyka wystąpiła do firmy X o poprawienie projektu lub projekt zamienny, ci jednak tego nie zrobią za darmo.
Sytuacja patowa.
W najgorszym razie projekt będzie robiła inna firma - czyli kolejne kilka miesięcy w plecy. Pewnie swój prąd będę miał w przyszłym roku... a na pożyczonym zbytnio jechać nie chcę tak długo :)
W umowie mam, że każdy dzień zwłoki w wykonaniu przyłącza to 0,05% kary dla energetyki, dobrze licząc w pół roku nazbiera się ledwo 9% czyli z 200zł.