A po SSZ... czas na kibel
Ostatnio miałem kilka ekip, które były dosyć krótko, więc nie było potrzeby zamawiania przenośnego kibla. To chyba błąd bo któryś mi narobił tzw. dwójkę pod drzwiami balkonowymi...
Postanowiłem więc zamontować kibelek, jako że szambo już mam, a w sumie sam też czasem potrzebuje.
2 lata wcześniej zakupiłem stelaż (odpisałem za niego nawet VAT), dokupiłem musze wiszącą i deske i zacząlem montować.
Oczytany, postanowiłem, że docelowo stelaż nie będzie opierał się na wylewce tylko na chydziaku/stropie. Na wylewce nie bo jak się nie ogrzewa to potrafi się kurczyć i mogą się wykruszać fugi. Nie wiem ile w tym prawdy, ale po coś robią wyciągane nóżki w stelażach.
Jako, iż ja mam wyżej wylewkę niż nóżki mogą się wyciągnąć zakupiłem pręt gwintowany fi14, który przeciołem i zakotwiłem kotwą chemiczną w chudziaku. Na tym oparłem stelaż już na wysokości docelowej.
Podkładki i śruby robią za podstawę. Do tego dorobiłem spust kanalizacyjny. Niestety z braku czasu nie testowałem jeszcze czy nie przecieka.
Co do muszli to zakupiłem za 100zł wraz z deską. O taki:
We wtorek skończę i będzie można stestować :)