Historia pewnej ścianki
Ta ścianka powstała własnoręcznie by "otworzyć oczy niedowiarkom"!
Była taka:
Po tynkach:
Ta ścianka powstała własnoręcznie by "otworzyć oczy niedowiarkom"!
Była taka:
Po tynkach:
Co prawda miały być gotowe dzisiaj, ale życie weryfikuje plany.
Najpierw padła pompa do wody, dozująca ciśnienie do maszyny tynkarskiej - pół soboty w plecy.
W niedziele rozchorował się jeden z tynkarzy i robi na pół gwizdka.
We wtorek mieli wyłączyć prąd na ulicy bo robią jakieś przetasowania w kablach, więc tynkarze zrobili sobie chwilę wolnego. Ale prąd wyłączyli na 5 min, a miał być blackout na cały dzień.
Teraz termin końca to sobota.
Z tego co zrealizowano od ostatniego wpisu:
1. Cementowo wapienny na szorstko pod płytkę w łazience górnej, dolnej i kotłowni:
2. ścianki kolankowe w 2 małych pokojach i kilka innych ścianek:
Dzisiaj na tapecie: kończenie 2 pokoi, sypialnia i garderoba. Być może całą górę skończą. Jutro będzie robił tylko jeden, a w piątek i sobotę salon.
Z rana były opryski:
3 światełka, a cieszą jak gwiazdka. Ide rozpakowywać prezenty :)
Pan z PGE po usłyszeniu, że niecałe 2 lata czekałem na prąd stwierdził - "O to ma Pan znajomości skoro ekspresem Pana podłączyli. Normalnie to 2.5-3 lata..."
Heh.
Tynki w wiatrołapie i kuchni gotowe. Niestety dzisiaj coś im się pompa popsuła także prace chwilowo wstrzymane.
Efekt dnia wczorajszego:
Wrzucam wczorajsze zdjęcia garażu. Gotowy! Od razu jakiś przyjemniejszy, aż chce się zamieszkać :)
Byłem dzisiaj rano, na tapecie sufit w kuchni, spiżarnia, wiatrołap i wnęka szafowa na piętrze. Chłopaki tynkarze są niezmordowani, sobotę i niedzielę też chcą robić by wyrobić się do Bożego Ciała.
A oto kilka fotek:
Sufit będzie potem ocieplany i podwieszany.